Lokatorzy bloku nr 1 na os. Kopernika w Wadowicach, ani myślą protestować w sprawie przycinki drzew, którą rozpoczęła Spółdzielnia Mieszkaniowa. Gaj rosnący między ich blokiem, a ulicą jest tak gęsty, że nawet latem, w mieszkaniach jest ciemno.
Jak się okazuje, ludzie od kilku lat walczą o przycinkę wyższych nawet od bloku topól. W ubiegłym roku doczekali się nawet „kosmetycznej” przycinki, na którą po żmudnych staraniach zezwoliło Starostwo Powiatowe. To jednak nie poprawiło sytuacji. - Problem w tym, że jest kilku właścicieli tych terenów. Pas bezpośrednio przy bloku ma Spółdzielnia, teren przy drodze jest gminy, a kawałek w środku jest własnością prywatną - mówi jeden z mieszkańców.
Z tej też przyczyny prace pielęgnacyjne nie tylko drzew, ale nawet trawnika przebiegają zazwyczaj w innym czasie. - Lepszy rydz, niż nic - mówią lokatorzy, patrząc na „kikuty”.
jeff, 25.02.2010 16:46
Wcale się nie dziwię, to jest prawidłowo ogłowione drzewo. Nie widać, co to za gatunek, ale po ogłowieniu przypomina typową polską wierzbę. Co innego, jak przycina się wyrośnięte drzewa, które potem nic nie przypominają, szpecą, chorują i często usychają. Może warto zobaczyć na starych fotografiach, jak wyglądały drzewa przed II Wojną Światową w Andrychowie i w Wadowicach. Może zamiast przycinać, to wyciąć (przynajmniej niektóre mniej szlachetne) i posadzić nowe, lepiej dobrane gatunki. Będzie mniej krzyku i taniej.