W ostatnich dniach odebraliśmy wiele sygnałów od mieszkańców Andrychowa i okolic w tej sprawie. Z relacji mieszkańców wynika, że do mieszkań pukają przedstawiciele handlowi, którzy przedstawiają się że „są z gazowni” i muszą sprawdzić szczelność instalacji oraz piecyka gazowego do podgrzewania wody w mieszkaniu.
Zwykle taka „inspekcja" kończy się propozycją sprzedaży piecyka za ok. 1500 zł, podczas gdy takie urządzenie można w sklepie kupić za kilkaset złotych.
Od kilku dni podobne sygnały docierają również z gminy Wieprz.
- W Wieprzu pojawili się ludzie rzekomo sprawdzający umowy na dostarczanie gazu. To najprawdopodobniej naciągacze. Sugeruje nie rozmawiać z nimi a najlepiej zgłosić ten fakt policji, żeby mogli ich wylegitymować – ostrzegał na facebooku Bartłomiej Westwalewicz, przewodniczący Rady Gminy Wieprz.
Choć tego typu agitacja nie jest zabroniona, nie warto pochopnie podejmować decyzję o zakupie nowego urządzenia. Nie ma też obowiązku wpuszczania do domu mieszkania obcych osób. Zawsze warto zweryfikować tożsamość gościa, ewentualnie zadzwonić na policję.
Keson, 16.09.2017 05:47
W koncu tą babe z kasy z wodociagow zwolnili, jaka ona byla nie uprzejma, za kazdym razem jak tam bylem to mialem wrazenie ze ona ta robi za kare,