Adaś Studnicki urodził się 12 września 2016 roku. Już na pierwszym badaniu prenatalnym okazało się, że nie rozwinęła się u niego kość promieniowa w prawej rączce. Każde kolejne badanie przynosiło jeszcze więcej stresu i złych informacji. Do braku kości promieniowej doszedł także brak kciuka... w obu rączkach. A to nie wszystko. W trzeciej dobie życia maleństwo przeszło zabieg wyłonienia kolostomii, ponieważ cierpi na atrezję odbytu.
- Nikt jednak nie przygotował nas na to, co tak naprawdę nadeszło - mówią rodzice.
Mimo to rodzice nie poddali się i cały czas walczą o lepsze życie chłopczyka.
- Wiadomo, że Część problemów naszego synka rozwiążą polscy specjaliści, a z częścią będzie musiał żyć. Żeby żył w miarę normalnie, chcemy mu „naprawić” rączki, niestety do tego potrzebujemy pomocy wielu dobrych ludzi. Wadę Adasia leczy doktor Dror Paley, obecnie jedyny na świecie chirurg od wydłużania oraz korekty deformacji kończyn, pracujący innowacyjnymi metodami, które dają 99% gwarancję sukcesu. Niestety pierwsze dwie operacje wycenione zostały na 270 tys. dolarów, czyli ponad 1 milion złotych! - informują rodzice.
Narodowy Fundusz Zdrowia nie zrefunduje operacji. Poprzez fundację "Mam serce" trwa właśnie zbiórka pieniędzy.
Więcej o historii dziecka i zasadach pomocy na stronie fundacji: Walczymy o nowe rączki dla Adasia
W sobotę (14.07) reporttaż o Adasiu ukazał się w Kronice TVP Kraków. Zobacz na: stronie TVP Kraków
Zaba, 16.07.2017 11:34
I przy tej okazji, zamiast się kłócić i obrażać się nawzajem, macie szansę pokazać, jakimi jesteście ludźmi. Dzieciaczek czeka - każdy może pomóc w miarę swoich - nawet skromnych- możliwości. Adasiu, będzie dobrze! Uzbieramy te pieniążki! Całusy!