Cztery nowe altany śmietnikowe zamontowała Andrychowska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Każda kosztowała ok. 16 tys. zł. Altany są zamykane, każda rodzina dostała klucz. Chodzi o to, żeby śmieci z osiedla, z poszczególnych bloków, były bardziej policzalne, bo to ma wpływ na wysokość opłaty śmieciowej, jaką płacą mieszkańcy.
Docelowo tak mają wyglądać wszystkie altany śmietnikowe na osiedlach administrowanych przez spółdzielnię mieszkaniową. Chociaż... nie do końca dokładnie tak. Postawione już altany nadają się do przeróbki. Są bowiem nieszczelne – ściślej chodzi o to, że pod daszkiem znajduje się niewielka niezamknięta przestrzeń. To tamtędy niektórzy mieszkańcy wrzucają śmieci. Zdarzają się też „podrzutki” śmieci spoza rejonu.
- Tego nie przewidzieliśmy – przyznaje prezes Andrychowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Bogumiła Zacny Sporysz. - Altany zostaną przeprojektowane, tak aby były całkowicie zamknięte.
ZOBACZ TAKŻE
szpp, 17.03.2017 12:04
ciekawe czy na wioskach też ludzie podrzucają śmieci do ogródka sąsiada
specnarz, 17.03.2017 06:00
Duży krok we właściwym kierunku. Trzeba się uczyć od większych miast - tam już dawno to jest wypracowane. Zgadzam się z @aleocochodzi - trzeba kontrolować małe firmy, sklepiki itp
aleocochodzi, 16.03.2017 20:46
Jak można czegoś takiego nie przewidzieć. A firmy należy kontrolować żeby śmieci nie lądowały w lesie albo rzece.
Ca-ro, 16.03.2017 17:55
Komentarz usunięty przez autora.