reklama
reklama

Najstarsza mieszkanka powiatu obchodziła 106. urodziny!

Wiadomości, 11.01.2017 09:30, ks
Pani Maria Torba jest jedną z najstarszych mieszkanek Małopolski. Niedawno obchodziła 106. urodziny!
Najstarsza mieszkanka powiatu obchodziła 106. urodziny!

 

Pani Maria Torba jest jedną z najstarszych mieszkanek Malopolski. Niedawno obchodziła 106. urodziny! 
Maria Torba z Sosnowic (gmina Brzeźnica)  należy do szacownego grona 50 najstarszych ludzi w Polsce i jest najstarszą mieszkanką powiatu wadowickiego.
29 grunia, w dniu 106. urodzin, jubilatkę odwiedzili: Wójt Gminy Brzeźnica Bogusław Antos, Przewodnicząca Rady Gminy Brzeźnica Jadwiga Kozioł , Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Brzeźnicy Jolanta Baca. Były życzenia, kwiaty, gratulacje i wspomnienia.
Jak czytamy na stroie Urzedu Gminy w Brzeźnicy - pani Maria z domu Walo urodziła się 29 grudnia 1910 r. w Sosnowicach i tam mieszka. Chodziła do nowo wybudowanej szkoły, wcześniej nauka odbywała się w izbach, wynajmowanych u gospodarzy, np. u pana Lelka. Z nauczycieli pamięta małżeństwo Ziębów, którzy mieszkali w szkole. Jako młoda dziewczyna chodziła do prac polowych w folwarku w Sosnowicach, prowadzonym przez Brandysa - dziedzica z Wielkich Dróg. W życiu zawodowym pracowała nie tylko na roli, ale także w mieście. Jeszcze będąc panną jako niania opiekowała się dziećmi w Oświęcimiu, pracowała też tam w restauracji. Później po przeszkoleniu przez wiele lat była zatrudniona w szpitalu dla umysłowo chorych w podkrakowskim Kobierzynie. W 1943 r. wyszła za mąż za Ludwika Torbę z Paszkówki. Jako nowożeńcy byli z mężem w tym samym wieku. Wychowali troje dzieci. Mąż zmarł przedwcześnie.
Na pytania o receptę na długowieczność Pani Maria spokojnie się uśmiecha, bo nie zastanawiała się nad tym i nie dbała o siebie ze szczególną troską. Pytana o dietę, mówi, że raczej niedojadała, pierwsze starała się nakarmić rodzinę. Pożywienie było proste, to co dawało gospodarstwo. Pani Maria nie ma wymienia żadnych specjalnych przysmaków.
Przeżyła w rodzinnej wsi dwie wojny światowe, z których II wojna odcisnęła większe piętno. Na front trafił ojciec, a ciężar utrzymania domu i rodziny spoczywał na matce. Była bieda, a rolnicy musieli oddawać Niemcom przymusowe dostawy: płodów rolnych, zwierzęta gospodarskie, mleko . Na wsi jadano np. zasmażane karpiele, placki z zakwaszanej mąki pieczone na blasze. Pani Maria pamięta też, że Niemcy rozstrzelali dwóch jej sąsiadów Franciszka Brożka i Albina Warmuza - mieszkańców Sosnowic. Ojciec zmarł po wojnie w wieku 42 lat. Dom dla rodziny wybudowała już mama. Pani Maria pamięta, że cegłę robiono na miejscu w Sosnowicach.
Jak sama mówi przed dwoma laty pochorowała się i czas zaciera szczegóły wspomnień. Niemniej dużo pamięta i dzięki życzliwości rodziny rozmowa była możliwa w dniu 3 stycznia 2016 r. W tym samym dniu Pani Maria przyjęła też dziennikarza z Krakowa i księdza po kolędzie.
Ze wspomnień Pani Marii wyłania się obraz dawnych zwyczajów w Sosnowicach. Sama należała do miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich. Pamięta m.in. dożynki, korowody żywej kolędy w okresie Bożego Narodzenia i sosnowickie zocki w czasie Wielkanocy, którzy zbierali jajka i śpiewali: „…a jo biedny zocek wylozem na krzocek, a z krzocka na wodę, rozbiłem se brodę”. W Wielką Sobotę ksiądz z parafii w Pobiedrze przyjeżdżał świecić pokarmy pod figurę św. Floriana w Sosnowicach. Przyjęcia weselne odbywały się w domu, a większe w stodole, kulminacją były „ocepiny” i przyśpiewki.
Źródło: UG Brzeźnica

Maria Torba z Sosnowic (gmina Brzeźnica)  należy do szacownego grona 50 najstarszych ludzi w Polsce i jest najstarszą mieszkanką powiatu wadowickiego.

 

29 grunia, w dniu 106. urodzin, jubilatkę odwiedzili: Wójt Gminy Brzeźnica Bogusław Antos, Przewodnicząca Rady Gminy Brzeźnica Jadwiga Kozioł , Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Brzeźnicy Jolanta Baca. Były życzenia, kwiaty, gratulacje i wspomnienia.

 

Jak czytamy na stroie Urzedu Gminy w Brzeźnicy - pani Maria z domu Walo urodziła się 29 grudnia 1910 r. w Sosnowicach i tam mieszka. Chodziła do nowo wybudowanej szkoły, wcześniej nauka odbywała się w izbach, wynajmowanych u gospodarzy, np. u pana Lelka. Z nauczycieli pamięta małżeństwo Ziębów, którzy mieszkali w szkole. Jako młoda dziewczyna chodziła do prac polowych w folwarku w Sosnowicach, prowadzonym przez Brandysa - dziedzica z Wielkich Dróg. W życiu zawodowym pracowała nie tylko na roli, ale także w mieście. Jeszcze będąc panną jako niania opiekowała się dziećmi w Oświęcimiu, pracowała też tam w restauracji. Później po przeszkoleniu przez wiele lat była zatrudniona w szpitalu dla umysłowo chorych w podkrakowskim Kobierzynie. W 1943 r. wyszła za mąż za Ludwika Torbę z Paszkówki. Jako nowożeńcy byli z mężem w tym samym wieku. Wychowali troje dzieci. Mąż zmarł przedwcześnie.

Na pytania o receptę na długowieczność Pani Maria spokojnie się uśmiecha, bo nie zastanawiała się nad tym i nie dbała o siebie ze szczególną troską. Pytana o dietę, mówi, że raczej niedojadała, pierwsze starała się nakarmić rodzinę. Pożywienie było proste, to co dawało gospodarstwo. Pani Maria nie ma wymienia żadnych specjalnych przysmaków.

 

 

Przeżyła w rodzinnej wsi dwie wojny światowe, z których II wojna odcisnęła większe piętno. Na front trafił ojciec, a ciężar utrzymania domu i rodziny spoczywał na matce. Była bieda, a rolnicy musieli oddawać Niemcom przymusowe dostawy: płodów rolnych, zwierzęta gospodarskie, mleko . Na wsi jadano np. zasmażane karpiele, placki z zakwaszanej mąki pieczone na blasze. Pani Maria pamięta też, że Niemcy rozstrzelali dwóch jej sąsiadów Franciszka Brożka i Albina Warmuza - mieszkańców Sosnowic. Ojciec zmarł po wojnie w wieku 42 lat. Dom dla rodziny wybudowała już mama. Pani Maria pamięta, że cegłę robiono na miejscu w Sosnowicach.

Jak sama mówi przed dwoma laty pochorowała się i czas zaciera szczegóły wspomnień. Niemniej dużo pamięta i dzięki życzliwości rodziny rozmowa była możliwa w dniu 3 stycznia 2016 r. W tym samym dniu Pani Maria przyjęła też dziennikarza z Krakowa i księdza po kolędzie.

Ze wspomnień Pani Marii wyłania się obraz dawnych zwyczajów w Sosnowicach. Sama należała do miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich. Pamięta m.in. dożynki, korowody żywej kolędy w okresie Bożego Narodzenia i sosnowickie zocki w czasie Wielkanocy, którzy zbierali jajka i śpiewali: „…a jo biedny zocek wylozem na krzocek, a z krzocka na wodę, rozbiłem se brodę”. W Wielką Sobotę ksiądz z parafii w Pobiedrze przyjeżdżał świecić pokarmy pod figurę św. Floriana w Sosnowicach. Przyjęcia weselne odbywały się w domu, a większe w stodole, kulminacją były „ocepiny” i przyśpiewki.

 

 

Źródło: UG Brzeźnica

 

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

tomacik, 12.01.2017 08:29

Gratulacje i 150 lat

Probyme, 11.01.2017 21:27

a zus pewnie płacze z tego powodu :D

BraPor, 11.01.2017 14:54

Wszystkiego najlepszego!