Komisariat Policji w Andrychowie nadal wyjaśnia okoliczności wypadku na andrychowskim basenie. Przypomnijmy, że 22-latek z Piotrowic trafił do szpitala z niedowładem nóg, po nieudanym skoku „na główkę”.
Wśród przyczyn wypadku branych pod uwagę było kilka hipotez. Choć policja nadal prowadzi czynności sprawdzające, już dziś zostały ustalone okoliczności zdarzenia wykluczające część z nich.
Jak się okazuje, pechowy skok został wykonany w miejscu dozwolonym. - Na podstawie analizy odczytu monitoringu z basenu wykluczono udział osób trzecich. Nikt go nie popchnął, skoczył sam - informuje Bogumiła Bizoń z KPP w Wadowicach. - Najprawdopodobniej chłopak popełnił błąd techniczny przy skoku - dodaje. Sprawa jest nadal wyjaśniana.
Wykluczono też hipotezę zakładającą, że do wypadku doszło z powodu zbytniej tłoczności na pływalni lub błędu ratowników. Ci ostatni udzielili pomocy chłopakowi. Z kolei Zakład Gospodarki Komunalnej, zarządca basenu, argumentuje, że w upalne dni na pływalni przebywa od 1,5 do 2 tys. osób, podczas gdy pływalnia została zaprojektowana maksymalnie na 3 tys. osób.
rak05, 21.07.2010 07:35
Straszna tragedia się wydarzyła, a ja myśle że ten chłopak poślizgnał sie i stracił równowage, bo te płytki sa naprawde śliskie.Sam miałem taki wypadek na tym basenie ale skończyło szczęsliwie sie na siniakach.