Czy drzewa owocowe mogą być niebezpieczne? Okazuje się, że tak. W momencie kiedy owoce dojrzewają, spadają na ziemię tworząc śliski tor przeszkód. Owocowymi przeszkodami na chodnikach i gminnych drogach zajął się radny Władysław Żydek, składając w tej sprawie interpelacje na ostatniej sesji Rady Miejskiej.
Roczyński radny podniósł problem owoców spadających wprost na drogę i chodniki. Owoce nie dość, że tworzą śliską nawierzchnię, stają się też siedliskiem żądlących owadów. Taka sytuacja nie tylko uprzykrza życie mieszkańcom czy innym uczestnikom korzystającym z tych dróg i chodników, ale stanowi realne niebezpieczeństwo. - Rozgniatane przez przechodniów i przejeżdżające samochody stają się bardzo niebezpieczne dla użytkowników chodników oraz dróg, ponadto miazga zgniłych owoców powoduje bardzo nieprzyjemny zapach. Jednocześnie zanieczyszczają środowisko - argumentował radny z Roczyn.
Idąc tropem myśli Władysława Żydka rosnące w pasie drogi drzewa - w tym owocowe - utrudniają dojazd do posesji służbom komunalnym, strażakom i pojazdom o większych gabarytach. W dodatku zdaniem radnego drogi asfaltowe i ich pobocza niszczeją między innymi z tego powodu, że kierowcy zmuszeni są do zjazdu na skraj asfaltu, by nie urwać lusterka czy też nie uszkodzić samochodu.
Problem choć z pozoru banalny, trudno rozwiązać. Nie ma przepisów określających, w jakiej odległości od ogrodzenia albo od budynku można posadzić krzew czy drzewo nawet owocowe. Obecnie, gdy domy buduje się na coraz mniejszych działkach, często brakuje miejsca na jej obsadzenie wymarzoną roślinnością. Dlatego drzewa rosnące w pobliżu granicy działki, nikogo nie powinny dziwić.
Na szczęście obowiązują przepisy, według których chodniki powinni sprzątać właściciele posesji do nich przylegających. A po interwencji roczyńskiego radnego, można być pewnym, że stosowne służby sprawdzą, jak wywiązujemy się z tego obowiązku.
Brak komentarzy