reklama
reklama

Dramatyczne sceny w lesie. Policjant uratował mężczyznę

Na sygnale, Wiadomości, 14.05.2018 09:55, red
Policjant był w lesie na spacerze i uratował człowieka.
Dramatyczne sceny w lesie. Policjant uratował mężczyznę
Policjant będąc w czasie wolnym od służby uratował mężczyznę, który chciał popełnić samobójstwo. Mężczyzna ten był poszukiwany jako zaginiony.

8 maja w godzinach popołudniowych w masywie leśnym na terenie Suchej Beskidzkiej sierż. Grzegorz Pustelnik, na co dzień pełniący służbę w Komisariacie Policji w Jordanowie podczas spaceru napotkał mężczyznę, którego ubranie poplamione było krwią, a w ręce trzymał nóż. Mężczyzna ten nie przejawiał agresji, a jego stan wskazywał, że jest bardzo osłabiony.

Kiedy policjant zapytał go co mu się stało, początkowo odparł, że nic, ale po chwili dodał, że chce się zabić. Po krótkim kontakcie z nim zauważył, że mężczyzna ma głębokie rany na nadgarstkach, w wyniku czego stracił bardzo dużo krwi. Policjant natychmiast wezwał karetkę pogotowia, a następnie udzielił mu pierwszej pomocy. Okazało się, że mężczyzna był mieszkańcem Krakowa. Poszukiwany był jako osoba zaginiona przez jeden z krakowskich komisariatów policji. Przybyła na miejsce karetka zabrała mężczyznę do szpitala.

- Sierż. Grzegorz Pustelnik swoją postawą pokazał, że pomimo iż nie był na służbie, chęć ratowania czyjegoś życia, pomocy innym oraz czujność i umiejętność odpowiedniego zareagowania są jego nadrzędnym celem -
czytamy w komunikacie policji.


źródło: policja
reklama

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Thoor, 15.05.2018 08:25

W takich przypadkach trzeba liczyć się z ryzykiem zarażeniem HIV, WZW itp. Wystarczy kontakt krwi z okiem, raną itp i zaczyna się kłopot dla ratującego. Dobrze, że desperat był spokojny (pewnie już nie miał sił), ale pomyleńców nie brakuje. Brawo :).

Mieszkaniec2, 14.05.2018 23:29

Ale opisane to jest dramtycznie jeśli chodzi o stylistyke , dwa naprawdę szaleństwo ze pomógł a nie był na służbie to tak trzeba podkreślać ?