reklama
reklama

Zeszli z Leskowca, a potem zobaczyli wezwanie na komisariat...

MAGAZYN, Wiadomości, 21.08.2018 19:00, DK
Można się zdenerwować.
Zeszli z Leskowca, a potem zobaczyli wezwanie na komisariat...

W niedzielę (19.08) na ostatnim parkingu przy szlaku na Leskowiec turystów spotkała niemiła niespodzianka. Postanowili wyjść na Leskowiec i na dole – przy drodze, na polanie - pozostawili swoje samochody. Po powrocie za wycieraczkami samochodów zobaczyli wezwanie na Komisariat Policji. Powód – parkowanie w niedozwolonym miejscu.

Ktoś wezwał policjantów, a ci seryjnie zaczęli wystawiać wezwania. Na szczęście, jak dowiadujemy się od Czytelnika, już na komisariacie policjanci dawali tylko pouczenie, a nie mandaty. Tak było do tej pory w większości przypadków.

Wszystko przez jeden znak. Policjant z którym skontaktował się nasz Czytelnik przyznał, że znak B1 (oznacza zakaz ruchu na drodze pojazdów, kolumn pieszych oraz jeźdźców i poganiaczy; znak może być ustawiony na jezdni) który został dosłownie przybity do drzewa, nie jest umieszczony prawidłowo i może wprowadzać w błąd.

Ów „dziki parking” jest nieduży, pomieści się na nim kilkanaście samochodów. Mieszkańcy osiedla Mydlarze w Rzykach twierdzą, że zupełnie im nie przeszkadza, że takie miejsce istnieje. A wręcz przeciwnie.

Sytuacja jest napięta, mnóstwo turystów przyjeżdża w tereny Beskidu Małego z odległych miejscowości. Odwiedziny na komisariacie w Andrychowie są więc dla turystów problematyczne.

Całe zdarzenie nie służy promocji naszego regionu, dodatkowo buduje napięcie między sąsiadami osiedla Mydlarze. Wszak ktoś powiadomił policję, że samochody turystów stoją w miejscu niedozwolonym.

Kto? Nie wiadomo....

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

specnarz, 24.08.2018 05:48

Wiecie co, też mam działkę przy szlaku i bywa że ktoś tam zostawia swój samochód. I chociaż nikt nigdy nie zapytał o taką możliwość to jeszcze nic strasznego. Ale krew mnie chce zalać jak widzę później plątające się śmieci czy worki z puszkami albo butelkami. Niektórzy tylko myślą że są turystami a tak naprawdę to są zwykłymi syfiarzami. I faktycznie chcą podjechać samochodem pod samo schronisko (przepraszam, punkt gastronomiczny).

chochoł, 22.08.2018 08:28

zardzewiały znak na drzewie na nieodpowiedniej wysokości, mieszkaniec kapuś, a policja przekroczyła uprawnienia bo niema co robić, poza strajkiem, bo biedulki mają za mało.Już niedługo skończą się mandaty a tylko gotówka do łapy!!!!!

budowniczy, 22.08.2018 06:33

Mam na swoim koncie prawie całą Koronę Gór Polski co oznacza że byłem prawie we wszystkich górach w Polsce i zawsze jest gdzie zostawić samochód, czasami 200 m dalej ale jak się ma w planie kilka lub kilkanaście km to 200 m nie powinno stanowić różnicy. Tutaj problem stanowią "turyści" którzy najchętniej dojechaliby pod schronisko i to też pod same drzwi. Swoją drogą gmina Andrychów która stara się żyć z turystów (bo przemysłu nie ma) musi też zainwestować w parkingi (nie mam tu na myśli wybrukowanych placów ale kawałek utwardzonego terenu przy drodze lub pętli autobusowej) Burmistrz myśli że turystyka to tylko Czarny Groń i Kocierz. Kiedyś był pomysł ścieżki rowerowej wzdłuż Wieprzówki (Rzyczanki) - umarł jak wiele innych pomysłów. Inne gminy budują wiaty przy szlakach pomagają w utrzymaniu dróg leśnych., a Andrychów wspiera turystykę ALE TYLKO DELEGACJI DO MIAST PARTNERSKICH!

aleocochodzi, 21.08.2018 20:05

To nie ORMO. To UBecja chowająca się po lasach.