reklama
reklama

To był moment. Mogło dojść do tragedii. Strażak ochotnik rozpoczyna akcję

MAGAZYN, Na sygnale, Wiadomości, 15.11.2017 09:00, red
Był poniedziałkowy szary poranek, a kierowca jechał bardzo ostrożnie. Mimo to mogło dojść do tragedii.
To był moment. Mogło dojść do tragedii. Strażak ochotnik rozpoczyna akcję
Zbigniew Grzyb, mieszkaniec gminy Andrychów, miał ostatnio bardzo nieprzyjemną sytuację na drodze. Opisuje ją poniżej i jednocześnie chce zainicjować akcję, w którą ma nadzieję włączą się strażacy ochotnicy. Zbigniew Grzyb, również strażak ochotnik, apeluje do druhów aby w grudniu podczas roznoszenia strażackich kalendarzy każdemu ofiarowali także odblaski. Niewiele kosztują, a mogą komuś uratować życie.

Tak ostatnią, bardzo niebezpieczną sytuację na drodze opisuje Zbigniew Grzyb. To mogło przytrafić się każdemu:
Poniedziałek, godzina 5.50, główna droga pomiędzy Wawrzeńczycami (pow. krakowski) a Proszowicami. Późna jesień, ciemno, mgła i siąpi deszcz, więc i bardzo ślisko na drodze. Na dodatek fragmentami droga zabłocona przez pojazdy i maszyny rolnicze, które nieoczyszczone - przynajmniej pobieżnie, wyjeżdżając na drogę pozostawiły ziemie zwleczoną z pół. Z ziemi pokropionej deszczem wytworzyła się bardzo niebezpieczna dla kierowców maź, nawet bardziej śliska i niebezpieczna, niż lód. W sumie warunki na drodze są fatalne.

Jadę więc bardzo ostrożnie, bardzo uważając. Wjeżdżam na pagórek. Wiem, że tuż za nim jest zakręt. Zwalniam jeszcze bardziej, bo przez mgłę przebija się minimalna poświata, oznaczająca, że jakiś pojazd z przeciwka zbliża się do zakrętu.
Kiedy wjeżdżam w zakręt zaskoczony widzę, że bus, który również wjechał w zakręt jedzie jak gdyby nigdy nic środkiem drogi, spychając mnie na pobocze. Instynktownie więc nacisnąłem pedał hamulca, jechałem bardzo, wolno więc tylko troszeczkę mnie śliznęło, tak, że zwolniłem maksymalnie, do kilku km/h.

Nagle z przerażeniem stwierdzam, że w zasięg świateł, kilka metrów przed samochodem, wchodzi mi jakaś postać ubrana na czarno. Zimny pot mnie oblał i ciarki przebiegły mi po grzbiecie.
- Boże - przebiegło mi przez myśl - gdybym jechał trochę szybciej, to przy takiej pogodzie i na takiej drodze nieszczęście gotowe!
Szybko wysiadłem. Kiedy postać zbliżyła się do mnie, stwierdziłem, że jest to dziewczyna idąca na przystanek komunikacji, jednak od stóp do głów ubrana w bardzo ciemne kolory. Nie wiem, czy na czarno, bo warunki nie powalały określić kolorów.
- Jakże pani idzie?! - zapytałem z wyrzutem.
- Przecież idę prawidłowo, po lewej stronie – odpowiedziała przestraszona.
- Tak, idzie pani prawidłowo, idzie pani po lewej stronie, tylko gdybym szybciej jechał, to by nas oboje nie ustrzegło przed tragedią. Ja, po prostu panią, zauważyłem w ostatniej chwili! - stwierdziłem.

Poprosiłem ją aby chwileczkę zaczekała, pogrzebałem w samochodzie, znalazłem i dałem jej opaskę odblaskową KRUS, którą - w ramach działań prewencyjnych - wręczamy rolnikom na spotkaniach.

- Kiedy jest ciemno, niech ją Pani nosi na prawym rękawie wierzchniej odzieży - poprosiłem ją. - Dziś obydwoje mieliśmy szczęście. Może się jednak tak zdarzyć, że jakiś inny kierowca pojedzie szybciej, będzie zmęczony lub mniej doświadczony, nie zauważy panią w ciemności, i to, że pani idzie prawidłowo, nie będzie w skutkach dla was obojga, miało jakiegokolwiek znaczenia - powiedziałem jej na pożegnanie.

Później intensywnie zacząłem myśleć o tym zdarzeniu. Zacząłem się zastanawiać, czy ja mogę coś zrobić, aby takich przypadków było mniej. Jak dotrzeć do ludzi z przekazem, że chociaż minimalny odblask jaki będą mieli na odzieży, może im uratować życie, a kierującemu umożliwi spokojny dojazd do pracy lub powrót do domu.
Powodowany jakimś zewnętrznym impulsem skojarzyłem, że zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i Nowego Roku. A przecież w okresie przedświątecznym, do domów ludzi mieszkających na obszarze działań poszczególnych Ochotniczych Straży Pożarnych, przychodzą z życzeniami i swoimi kalendarzami druhowie strażacy ochotnicy z tych jednostek.

Natomiast jest wiele instytucji, organizacji i firm, które z zakresie swoich działań profilaktycznych, promocyjnych i marketingowych zakupują elementy odblaskowe ze swoim nadrukiem, niekiedy mają jednak problem z ich dystrybucją. Zatem dlaczego, w interesie społecznym i zapobieganiu wypadkom komunikacyjnym, nie połączyć aktywności tych dwóch podmiotów: pomiotu, który ma takie odblaski i podmiotu, który może szeroko je rozpowszechnić. Przecież strażacy zwykle są pierwsi na miejscu wypadków, są świadkami tragedii i dramatów ludzi, więc chętnie się dołożą swoją pracą, aby tych wypadków było mniej.

Stąd wzięła się moja inicjatywa.

W przestrzeni publicznej, zwłaszcza medialnej mamy dużo fake news’ów, które nie mają autorów i do których nikt się nie przyznaje. Aby uniknąć takiej sytuacji postanowiłem też, aby udowodnić jej wiarygodność, że apel podpiszę swoim imieniem i nazwiskiem, ze swoim zdjęciem, jako strażaka ochotnika, z 37-mio letnim już stażem przynależności do OSP.

A wracając do tego mojego konkretnego przypadku na drodze, zastanawiam się dlaczego tym konkretnym rolnikom nikt nie zwrócił wcześniej uwagi, że nawożąc ziemię swoimi narzędziami pracy na drogę, mogą przyczynić się do czyjejś śmierci lub kalectwa. I gdzie są odpowiednie służby z powiatów krakowskiego i proszowickiego, przez które przebiega ta droga, że dopuszczają do takiego jej stanu. Mam nadzieję, że to moje pytanie, nie zostanie pytaniem retorycznym.

A do Państwa, tych, którzy ją przeczytali, uprzejmie proszę o udostępnienie jej dalej. Może jedno, niewinne kliknięcie uratuje kogoś przed kalectwem lub śmiercią.

Zbigniew Grzyb



reklama

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy