reklama
reklama

Nie ma kto jej zawozić do szkoły. Trudna sytuacja młodej dziewczyny i jej mamy[AKTUALIZACJA]

MAGAZYN, Wiadomości, 13.10.2017 11:30,

Ligia z Inwałdu uczęszcza do szkoły specjalnej. W związku ze zmianą miejsca praktyk teraz nie może na nie dojeżdżać sama. Dyrekcja zasłania się przepisami.

Nie ma kto jej zawozić do szkoły. Trudna sytuacja młodej dziewczyny i jej mamy[AKTUALIZACJA]


Córka Pani Anety z Inwałdu uczęszcza do Branżowej Szkoły Specjalnej w Wadowicach (dawna Zasadnicza Szkoła Zawodowa nr 4). Ligia uczy się w trzeciej klasie w zawodzie cukiernika oraz posiada orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu lekkim. Trzy razy w tygodniu dojeżdża do szkoły specjalnym autobusem, natomiast dwa razy w tygodniu na praktyki dojeżdża sama zwykłym busem komunikacji publicznej. Z komunikacją na trasie Inwałd - Wadowice nie ma problemu. Tymczasem teraz dyrekcja tej szkoły przeniosła praktyki, na czas remontu, do Radoczy.


Ligia nie może podróżować sama tak daleko, z dwoma przesiadkami. Pani Aneta bardzo boi się o jej bezpieczeństwo, dlatego nie zgadza się na przeniesienie praktyk do Radoczy. Natomiast dyrekcja nie zgodziła się, żeby Ligia miała praktyki gdzie indziej, bliżej miejsca zamieszkania.


Zobaczcie nasz materiał.

Gmina zgodnie z ustawą zapewnia dowóz do szkoły i na zajęcia praktyczne dzieciom niepełnosprawnym tylko w stopniu znacznym, umiarkowanym lub dzieciom ze sprzężeniami, co niestety nie obejmuje Ligii. Pani Aneta złożyła w tej sprawie skargę do Kuratorium Oświaty oraz Starostwa Powiatowego w Wadowicach.


Przepisy przepisami, ale dobro dziecka i jego bezpieczeństwo powinno być najważniejsze zwłaszcza, że nie jest to szkoła standardowa, ale szkoła specjalna. Uczniowie takich szkół powinni być objęci szczególną opieką.


AKTUALIZACJA 13.10.2017


Dyrektor Branżowej Szkoły Specjalnej Izabela Iwańska przysłała do redakcji mamNewsa.pl komentarz dotyczący reportażu, w którym odrzuca wszystkie zarzuty wypowiedziane w stosunku do jej osoby przez Panią Anetę.

Komentarz dyrektora ZSS w Wadowicach dotyczący ukazania się artykułu „Nie ma kto jej zawozić do szkoły. Trudna sytuacja młodej dziewczyny i jej mamy”.

W nawiązaniu do materiału dziennikarskiego emitowanego w Państwa portalu w dniu 12.X br. pod tytułem „Nie ma kto jej zawozić do szkoły. Trudna sytuacja młodej dziewczyny i jej mamy”, uważam za konieczne odniesienie się do jego treści.

Po pierwsze należałoby rozróżnić dwa pojęcia: orzeczenie o niepełnosprawności intelektualnej, a orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego oraz stopień niepełnosprawności. Pojęcia te nie są synonimami i oznaczają skrajnie rożne sytuacje.

Po drugie rozmówczyni w reportażu twierdzi, iż reprezentuje grupę rodziców. Zapewniam Państwa, że oprócz w/w osoby nikt żadnych uwag, co do rozwiązania zaistniałej sytuacji nie zgłaszał.

Po trzecie, zainteresowani rodzice podczas zebrania z rodzicami zostali poinformowani o planowanym, a nie dokonanym już rozwiązaniu sytuacji.

Po czwarte, termin rozpoczęcia remontu nie jest aktualnie ustalony, więc podanie konkretnej daty jest całkowicie bezzasadna.

Żadnego pisma od rodzica nie otrzymałam, nic mi nie wiadomo o jego istnieniu, a tym bardziej jego treści. Również do dnia dzisiejszego rzekomego pisma nie otrzymałam.

Po piąte, telefony komórkowe nie zostają uczniom odbierane, lecz na czas prowadzenia zajęć lekcyjnych są przechowywane na biurku nauczyciela. Jest to podyktowane przede wszystkim ochroną danych osobowych jak również nie korzystania z telefonu podczas zajęć. Unikamy w ten sposób przenikania do sieci, podczas pobytu w szkole, informacji, zdjęć, których rodzice sobie wyraźnie nie życzą, a w tym także w/w pani. Za bezpieczeństwo ucznia na lekcji odpowiada nauczyciel.

Podsumowując, podważam wiarygodność twierdzeń dotyczących moich w tej sprawie działań, gdyż pani ta nigdy w nich nie uczestniczyła oraz nie była świadkiem żadnych uzgodnień.

Sposób w jaki opinia publiczna poznała zaistniałą sytuację jest dla mnie i prowadzonej przeze mnie placówki bardzo krzywdzący, a przede wszystkim nieprawdziwy. Żądam sprostowania przekazanych informacji i zapewniam o mojej gotowości do udzielenia zainteresowanym Państwu rzetelnych informacji w tej sprawie.

Z poważaniem dyr ZSS mgr Izabela Iwańska



Zaznaczmy, że dyrektor Izabela Iwańska twierdzi że nie wie o istnieniu żadnego pisma i nic takiego nie otrzymała. Natomiast Pani Aneta poinformowała nas już wcześniej, że takie pismo złożyła ale niestety odmówiono jej jego przyjęcia. Na dowód pokazała poniższe pismo.






Ciąg dalszy nastąpi.











reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

arturnik20, 14.10.2017 21:45

Wydaje mi się że szpp to albo rodzina albo kolega lub koleżanka mamusi wystopujcie bo dziecko wg mnie przeżywa to najwięcej i widać to na załączonym wywiadzie

Keson, 14.10.2017 17:14

Ja przez 8 lat chodzilem na nogach do szkoly, i k...rwa nikt mnie nie zawiozl

szpp, 14.10.2017 15:10

najlepiej zaatakować słabszego

Joanna1416, 14.10.2017 09:23

Jestem uczennicą szkoły w Radoczy. Mieszkam w Sułkowicach k. Andrychowa... Do szkoły dojeżdżam trzema busami... Śmieszne to jest jaki Pani robi problem z dojazdem.

cath, 14.10.2017 09:08

Jak ta panna podróżuje do Radoczy z dwoma przesiadkami? Jeden kurs Inwald-Wadowice,drugi Wadowice-Radocza i rzeczywiście nijak mi nie wychodzi 17 km chyba ze doookola Wadowic,matka wlicza drogę powrotna?Druga sprawa konkluzja Pani Redaktor- prawo jest prawem i należy go przestrzegać a nie naginać wszędzie tam gdzie to możliwe.Bo potem rodzi to patologie.

rafi, 13.10.2017 16:54

Mamusia sie osmieszyla tym komentarzem,prawda jest taka ze kasa bije na łeb.

Tola, 13.10.2017 15:39

Mamunciu,masz kilka wyjść z tej sytuacji:przenieś prawie dorosłą córcię do szkoły która będzie ją dowoźić albo sama ją zawieź ty lub tatuś lub babcia,dziadek,wujek,ciocia itp.A kto innych uczniów dowozi? Poza tym szkoła w Radoczy jest tylko 3km dalej niż ekonomik czyli 12km od domku a nie 17 i jedna przesiadka a nie dwie,a 3km można przejść spacerkiem-odległość porównywalna dla uczniów idących z Gorzenia na dworzec PKS.A pismo daje się na dziennik pidawczy i potwierdza kopię lub wysyła poleconym.Skoro pismo jest u mamunci tzn.że go nie złożyła.. A reasumując,mamusia piwinna udać się do psychiatry..

Mieszkaniec2, 13.10.2017 15:28

Oooo matko tragizmem to jest ta ,redaktor, która nie potrafi składanie złożyć zdania .........

cath, 13.10.2017 13:51

Pytanie kto tu jest bardziej niepełnosprawny:córka czy matka?

Krokiet, 13.10.2017 10:39

Buaha dziwny jest ten świat :D

troll, 13.10.2017 08:01

Macie wszyscy rację, ta ,,pokrzywdzona" Pani, z niezłą ,,furą", która jest niegrzeczna na parkingu przy szkole wobec innych dowożących dzieci rodziców ( kiedy za blisko do niej podjedziesz), przeważnie obrażona - ,,pępek świata".

Monika, 12.10.2017 22:11

Kobieto to weź córkę przenieś do innej szkoły jak Ci się nie podoba! Jak jest remont to jest remont i chwilowo maja zajęcia gdzie indziej! To maja w ogóle nie mieć zajęć? Powinnaś być wdzięczna ze maja zajęcia zorganizowane na ten czas a nie nic nie robią! To szkoła zawodowa jak to dziecko po szkole za rok czy dwa będzie funkcjonować ? Nie będzie umiało samo dojechać do pracy? Tylko matka będzie załatwiała dojazdy? Albo z bim jeździła? Czy będzie siedziało w domu ? Co z tymi ludźmi jest nie tak? Współczuje temu dziecku !!!!!!! Co za czasy teraz są! Ogarnij się babo! znam dzieci dojeżdżały 30 km i wstawały o 5 rano bo daleko mały do przystanku na wiosce czy wiatr czy mróz ! Nie rób z Dziecka jeszcze bardziej niezdolnego do normalnego funkcjonowania i życia !!!! Skandaliczne !

maxymilian20, 12.10.2017 19:48

No wygłupiłaś się mamusiu po całej lini .Takie przypadki to naprawdę nie powinien relacjonować mam newsa bo to śmieszne.

Basia, 12.10.2017 19:33

Dej mnie bo mam horom curke. A poważnie - kolejna , która uważa że jej się wszystko należy. Dziewczyna ma lekki stopień niepełnosprawności i jest na tyle duża, żeby się usamodzielniać np. poprzez dojazdy samodzielne do szkoły czy na praktyki. A maDka robi jej krzywdę swoją roszczeniową postawą. Odebrać prawo do opieki i po kłopocie. Ktoś inny zrobi to lepiej.

arturnik20, 12.10.2017 19:00

Wydaje mi się że to jedna z tych mamuś którym się wydaje że im się wszystko należy . Przerabiałem to już .Bidy nie widzę można na czas remontu podwieść te 2 razy w tygodniu dziecko na praktykę . Najlepiej narzekać słać skargi