Podziało się! W Beskidzie temperatura narastała niczym w czajniku bezprzewodowym i w poniedziałek, czwartego kwietnia, zabulgotało.
Nie mogę powiedzieć, że jestem wiernym kibicem Beskidu. Ba, nie mogę się nawet popisać szczególną miłością do piłki nożnej - mam swoje sportowe koniki, które futbol omijają szerokim łukiem. Pewnym jest jednak, że to właśnie ta dyscyplina sportu (w niewyjaśnialny dla mnie sposób) jest absolutnym numerem jeden dla rzeszy kibiców w całym kraju - również w Andrychowie. Starą jak świat zasadą jest, że im więcej ludzi, tym łatwiej o konflikty. Wydaje mi się, że potwierdzeniem tej tezy jest sytuacja jaka otacza KS Beskid.
Mamy tu klasyczny antagonizm, który wynika z natury zawodowego sportu i dyscyplina nie ma tu wiele do znaczenia. Z jednej strony mamy kibiców, dla których wyznacznikiem jakości drużyny jest jej efektywność, a z drugiej zarząd, dla którego klub ma racje bytu, kiedy przynosi zyski. Jako że lwia część budżetu klubu pochodzi z kasy miasta, jeszcze do niedawna typowy “piknik” (jak ja) mógł jedynie kręcić głową z dezaprobatą - straty finansowe kładły złe światło na celowości dotacji.
Rok 2015, co pokazało niedawne zebranie sprawozdawcze, zdawał się przełamać tą tendencje. Wszystko byłoby zatem świetnie, gdyby nie fakt, że Beskid czeka spadek z trzeciej ligi, a to nie może się podobać kibicom, szczególnie tym najbardziej zagorzałym - ultrasom. Winą za taki stan rzeczy obarczają oni kierownictwo klubu i nietrudno nie przyznać im racji - jaki kierowca, tak słucha się go samochód. Długotrwałe przepychanki na linii ultrasi - zarząd z całą pewnością nie wpływają dobrze na samych zawodników, którzy przegrywają z kretesem kolejne mecze.
Jak widzę to ja? Zdaje mi się, że oglądam marną telenowelę, pisaną przez słabo opłacanego scenarzystę. Oklepany wątek, powielane sceny i tylko jeden zaskakujący zwrot akcji - abdykacja miłościwie panujących prezesów. To może zwiastować przyjemną kontynuacje historii, o ile fabularzysta udźwignie powagę zmian.
Póki co piłka (nomen omen) znajduje się po stronie ultrasów, którzy odnieśli spektakularne zwycięstwo i dopięli swego. Pozornie co prawda, bo mimo rezygnacji z funkcji i w obliczu braku kandydatur zarząd póki co pozostaje ten sam. Chciałoby się zobaczyć zwiastun następnego odcinka, ale niestety nie został jeszcze opublikowany. Mam dziką nadzieję, że linia fabularna okaże się strzałem w okienko, a bramkarz celowo nie popisze się rewelacyjną paradą.
Na zakończenie krótka refleksja. Czy ktoś w tym całym bałaganie dopuścił do głosu samych piłkarzy? Pytam poważnie, bo nie mam na ten temat informacji. Zawsze zdawało mi się, że to oni są centralną częścią klubu sportowego. Niestety w chwili obecnej mam wrażenie, że sprawa ma się inaczej i pozostają na końcu łańcucha zdarzeń, choć nie powinni. A nuż okaże się, że przegrywają, bo mają dziesięcioletnie koszulki i źle im się przez to gra?
Ketsok
Pozostałe wiadomości
Brakuje już bardzo niewiele do zakończenia zbiórki dla Poli. Pomożecie? Uroczysta gala na pożegnanie maturzystów LO Andrychów [FOTO] Pożegnanie uczniów klas maturalnych w Bawełniance [FOTO] Areszt dla 47-latka. Znęcał się nad matką Szkoły zamienią się siedzibami. Jedna przejdzie do centrum miasta, druga na peryferia
Ketsok, 12.04.2016 05:42
Bracki, kolego, jeśli władze klubu zrzekają się stołka i oddają go symbolicznie w ręce ultrasów, to automatycznie ci drudzy stają się dla mnie stroną konfliktu. Inna sprawa, że jak na wstępie pisałem - nie jestem wzorem typowego Polaka specem od wszystkiego, ale dla mnie ultras to nie to samo co hools ;-)
bracki7, 11.04.2016 12:10
Ketsok, pisząc o kibolach jako o stronie konfliktu, tym samym uznajesz niejako ich działalność, ich zachowanie. A to absolutnie nie powinno mieć miejsca! Cały problem z Beskidem stanowią ich fanatyczni kibice. Piłkarze graja raz lepiej raz gorzej, jak w każdym klubie. I to nie powinno być tematem rozmów a powinno być zachowanie owych kiboli. Myślę, że kondycja i finansowa i psychiczna klubu byłaby całkiem inna, gdyby na mecze zaczęli chodzić NORMALNI mieszkańcy wraz z rodzinami, zainteresowani tylko rozgrywką a nie wyzwiskami, rozwalaniem wszystkiego na swojej drodze czy ogólnie wyładowaniem agresji. To jest problem.
abcabc, 09.04.2016 16:17
klub jest po raz pierwszy od dawna porządnie zarządzany tylko kibiole to głupole i nie doceniają tego co jest
troll, 09.04.2016 14:07
Witam Was serdecznie. Jako mieszkaniec sąsiedniej wioski apeluję do Kibiców( sam nim jestem od dawna, pamiętam jak siatkarze wygrywali z Legią) i działaczy : Trzeba ratować Beskid. Myślę, że mądry zarząd, wspólnie z Magistratem potrafi uratować ten żywy symbol Andrychowa i Gminy. Kłótnie do niczego nie prowadzą. Spokojne i konkretne rozmowy ze sponsorami i tymi którzy chcą pomóc klubowi sprawią , że Beskid znów będzie dawał wiele radości mnie- 50-cio latkowi i mojemu synkowi( ma półtorej roczku i już kopie piłkę, i mnie też czasem :) ) . Pozdrawiam wszystkich Kibiców .