reklama
reklama

Zlikwidują wąski wiadukt w Kleczy. Tiry rozjadą Wadowice i Andrychów?

Gospodarka, Wiadomości, 18.10.2017 16:35, GM
Taki może być niespodziewany efekt modernizacji linii kolejowej przy jednoczesnym blokowaniu Beskidzkiej Drogi Integracyjnej.
Zlikwidują wąski wiadukt w Kleczy. Tiry rozjadą Wadowice i Andrychów?
Trwają prace projektowe zawiązane z planowaną modernizacją linii kolejowej 117. Mają być na to pieniądze unijne. Odcinek pomiędzy Kalwarią Zebrzydowską a Kętami otrzyma kwotę 100 mln zł. Prace mają rozpocząć się już w 2018 roku. Optymistyczne plany zakładają, że po modernizacji przejazd pociągiem na trasie Bielsko-Biała – Kraków ma skrócić się nawet o godzinę, a to już może być alternatywa dla zatłoczonej drogi krajowej nr 52.

Tym bardziej, że nie wiadomo kiedy postanie Beskidzka Droga Integracyjna, czyli nowa „krajówka” przez Kęty, Andrychów, Wadowice. Jest poślizg już na etapie planistycznym i dokumentacyjnym spowodowany postępowaniem władz Wadowic, które nie chcą się zgodzić na proponowany przebieg BDI na odcinku wadowickim.



W ramach modernizacji linii kolejowej zaplanowano m.in. likwidację słynnego wiaduktu w Kleczy Dolnej i zastąpienie go zautomatyzowanym przejazdem strzeżonym. Docelowo w tym miejscu powstanie wiadukt, ale drogowy. Ponadto wykonana zostanie łącznica kolejowa w Kalwarii Zebrzydowskiej, co pozwoli wyeliminować konieczność zmiany czoła pociągu. Zaplanowano też budowę nowego przystanku osobowego w pobliżu os. Podhalanin czy likwidację wybranych przejazdów niestrzeżonych.

Burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski cieszy się z planowanej inwestycji kolejowej.
- Jak widzicie, zamiast mamić Was mirażem autostrady, co do wielu lat robią politycy lokalni (bez konkretnych efektów) konsekwentnie, w przemyślany sposób stawiam na kolej (…) – pisze na swoim blogu Mateusz Klinowski, sugerując że po remoncie torów przejazd pociągiem z Wadowic do Krakowa potrwa zaledwie godziną a pociągi będą odjeżdżać co godzinę.

Beskidzką Drogę Integracyjną nadal zamierza blokować – dopóki inwestor (czyli rządowa Generalna Dyrekcja Dróg Publicznych i Autostrad) nie zaproponuje innego niż południowy wariantu przebiegu BDI na odcinku wadowickim.

Inna sprawa, że ciasny wiadukt w Kleczy Dolnej stanowi dziś niejako zaporę dla większości ogromnych tirów, które nie mogą pod nim przejechać. Kierowcy wybierają inne trasy. Samochodów nie ubywa, a przybywa. Po likwidacji „wąskiego gardła” w Kleczy można spodziewać się, że drogę przez Andrychów i Wadowice wybierze jeszcze więcej kierowców ciężarówek. Tych, którzy dziś jeżdżą z konieczności innymi trasami. A nowej drogi krajowej nie będzie, bo póki co jej budowę skutecznie opóźniają Wadowice....



Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Andrzej, 20.10.2017 07:21

Co ten burmistrz wyczynia w tych Wadowicach ?! Brak słów. Ale tak to wyglada, jak się jest tylko rowerzystą.

budowniczy, 19.10.2017 07:22

Wadowice jeszcze na kolanach będą prosić o BDI nawet gdyby miała iść przez centrum. Celowe działanie GDDKiA.

specnarz, 19.10.2017 04:57

No to się teraz dopiero zakorkuje. Cały tranzyt poleci przez Andrychów, Wadowice i Kalwarię. Do tego jeszcze zamykany przejazd który spotęguje efekt. Jedynie Kęty maja obwodnicę - brawo! Za to burmistrz będzie mógł jechać do domu pociągiem (jeden i drugi).

Jepetto, 18.10.2017 19:55

Jak to powiada mój tata... : "nie ma dobrze, ale za to jest śmiesznie". No i tak już od wielu lat... To przykre.