Od czwartku (12.03) w całym kraju wprowadzono szereg ograniczeń w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Według danych Ministerstwa Zdrowia z godz. 10 w Polsce potwierdzono 47 przypadków.
Na dwa tygodnie zawieszone są zajęcia w szkołach i przedszkolach, odwołano imprezy kulturalne, zamknięte są baseny w Wadowicach, Kętach czy Andrychowie.
Ludzie zaczęli też szturmować sklepu, robiąc zapasy. Na zdjęciu sytuacja w Kauflandzie z czwartkowego przedpołudnia. Do kasy trzeba było czekać kilkadziesiąt minut.
Mieszkańcy robią zapasy, obawiając się, że w kolejnym kroku zamknięte zostaną sklepy.
Rząd uspokaja, że nie ma takich planów.
- Nie ma powodu, by robić nadmierne zakupy, apeluję o rozwagę - mówił w środę (11.03) premier Mateusz Morawiecki.
- Ministerstwo Rozwoju nie rozważa wprowadzenia nakazu zamykania obiektów handlowych w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa - poinformowało w środę (11.03) po południu Ministerstwo Rozwoju
- Obiekty handlowe działają normalnie. Nie rozważamy wprowadzenia nakazu dotyczącego zamykania obiektów handlowych. Zarówno pracownicy takich obiektów, jak i klienci, są proszeni o przestrzeganie wytycznych dotyczących przestrzegania zasad higieny, o których informuje Główny Inspektorat Sanitarny - dodano w odpowiedzi.
ѕzαℓσиу ∂ιαвєłєк.! , 13.03.2020 06:46
Już wiadomo, że największa śmiertelność to osoby starsze z dodatkowymi chorobami czyli wszyscy na rentach i emeryturach (ZUS już zaciera ręce). Wirus utrzymuje się w powietrzu przez około 3h czyli taka Pani w granatowej kurtce z brązową torebką zaraża po wyjściu jeszcze przez 3h. Miłych zakupów.